środa, 23 marca 2011

Żabie udka !

Często wołamy na Francuzów – „Żaby” albo „Żabojady”. Nie jest to może dyskryminujące, ale raczej z nutą kpiny, że niby oni jedzą żaby, brrrrr.
Wokół żabich udek narosło tyle legend, że wizytując Francję warto samemu sprawdzić jak smakują. Często pytam moich uczniów na lekcjach francuskiego czy próbowali żabich udek. I tutaj generalnie maluje się na twarzach niesmak i dziwny grymas! Tak jakby Francuzi spożywali coś obrzydliwego!
Muszę wyprowadzić was z błędu. Oni nie wcinają zielonych, obślizgłych żab! Żabie udka dla nich to rarytas i nie jadają ich codziennie. No i oczywiście odpowiednio przygotowane i podane smakują całkiem nieźle.
Kilka lat temu, będąc w Nicei sama zmierzyłam się z opowieściami o żabach. Wybrałam małą restaurację przy placu Massena, gdzie zamówiłam żabie udka („cuisses de grenouille”). Ich cena była wtedy całkiem przystępna. Podano mi je w akompaniamencie zielonej sałatki z pomidorami, cebulą i oliwkami, no i oczywiście nieśmiertelnej bagietki. Do udek podano jeszcze kawałek cytryny, jak do ryb. Same udka opieczone w panierce wyglądały dokładnie jak nasze skrzydełka z kurczaka. Taki sam rozmiar i ilość mięsa. Sam ich smak i układ mięska przypomina raczej rybę. I wtedy zrozumiałam zasadność cytryny.
Zatem polecam – smak w sumie niezbyt wyrafinowany, ale warty spróbowania. No i można pochwalić się znajomym, że jadło się to zielone i skaczące! Bon appétit !  
http://www.clubdefrance.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz